W Nowym Roku postanowiłem nie marudzić. Zauważyłem, że każdy lubi trochę pomarudzić, ponarzekać, pozrzędzić. Ale nikt nie lubi słuchać marudzenia, zrzędzenia i narzekania. Nikt nie lubi być pouczany, upominany i krytykowany, choć sam chętnie to robi, zwłaszcza w stosunku do swoich dzieci, uczniów i podwładnych, a także w stosunku do współmałżonka.
Pouczanie, upominanie i krytykowanie to bariery komunikacji. Narzekanie, marudzenie i zrzędzenie to brzydkie przyzwyczajenia, wyniesione być może z domu rodzinnego i drogą sztafety pokoleń przeniesione teraz do swojej rodziny. Sztafetę pokoleń można przerwać. Złe nawyki można zastąpić dobrymi.
Odkryłem, że kluczem do wyleczenia się z marudzenia jest zmiana barwy głosu. Upomnienie wypowiedziane przyjaznym tonem, doprawione szczyptą humoru staje się życzliwym przypomnieniem o czymś. Odbiór jest wtedy pozytywny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz